Zapraszamy dzieci i rodziców do twórczej zabawy pt.: „Wielkanocna pisanka” Prosimy o pracę przestrzenną, wykonaną dowolną techniką, tak aby można ją było postawić lub powiesić, opisaną : imię i nazwisko dziecka oraz z kim wykonało pracę. Takie ogłoszenie pojawiło się pewnie w nie jednym przedszkolu. W sumie bardzo fajna inicjatywa, żeby rodzic spędził aktywny sposób z dzieckiem i jestem jak najbardziej na tak. Zawsze to dobra mobilizacja, żeby stworzyć coś fajnego razem z własnym dzieckiem. Tylko w tym wszystkim pozostaje małe „ale”.
W dniu w którym pojawiają się gotowe prace na wystawie w przedszkolu, zastanawiam się zawsze kto wykonując zadanie bardziej się zrealizował, rodzić czy dziecko. Czy moje dziecko potrafi stworzyć dzieło sztuki w wieku 4 lat? Nie sądzę, chyba że mam aż tak mało zdolne dziecko, a pozostałe dzieci z przedszkola są nad wyraz uzdolnione. Radosna twórczość moich dzieci polega bowiem na to, że matka wyciąga materiały z których moje dzieci mogą wykonać daną pracę. W tym przypadku były to farbki i jajka z styropianu oraz dodatki w postaci naklejek. Siedzę razem z dziećmi i podpowiadam, ewentualnie asekuruję , ale nie wykonuję za nich pracy. Sami wybierają kolor farby i sami malują jajka, bo to jest ich zadanie domowe, a nie moje. Ja jako rodzic wykonałam swoje zadanie zapewniając im możliwość wykonania pisanek, dostarczając materiał i organizując czas oraz miejsce pracy. Swoje zadania domowe wykonywałam jako dziecko, teraz kolej na moje dzieci. Wierząc w ich kreatywność, a nie swoją pozwalam malować na kolor jaki uważają za ładny, nie poprawiam niedociągnięć i miejsc na brak farby. Uważam, że to jest praca mojego dziecka 4 i 5,5 letniego i niech taka będzie. Pisanka moich dzieci jest wyjątkowa, mimo że nie idealna ale stworzona przez nich samodzielnie, a nie przeze mnie. Niech będzie nierówno i krzywo, kolorowo i bez ładu- to jest praca mojego dziecka, nie MOJA. Tak mi się przynajmniej wydaje, że na tym to polega. Tylko takich matek jak ja w całym przedszkolu jest niestety tylko kilka, bo pozostałe prace 4, 5, 6 latków są wręcz idealne, bo oglądając ich prace, szczęka mi opada z zachwytu!
Nasze dzieci patrząc na pracę innych dzieci widzą przecież różnicę, a to prowadzi do rezygnacji i braku motywacji do osiągania celów. Dziecko myśli, że się nie nadaje, bo jego praca jest brzydka i nie ma szans na wygranie konkursu, o tyle dobrze, że u nas nie ma wygranych i przegranych. Te dzieci, którym rodzice „odrobili” pracę domową, czyli wykonani za nie zadanie, uczymy, że mama zawsze za nie będzie to robić. Już od najmłodszych lat przedszkolnych wprowadzamy dzieci w wyścig szczurów, w którym sami uczestniczymy od lat, a przecież w sztuce kompletnie nie o to chodzi.
Zastanówmy się tylko na przyszłość czemu nasze dzieci za wiele nie potrafią zrobić już jako nastolatkowie, nie są samodzielne i bardzo ciężko im sobie poradzić w samodzielnym życiu. Bo to nasza wina, matek i ojców, nadgorliwych rodziców. Nie popadajmy w paranoję i pozwólmy dzieciom być dziećmi, nie zabierajmy im dzieciństwa i czasu na naukę, na samodzielność, własną twórczość. Pozwólmy im pokazać co myślą i o czym marzą, nawet jeżeli ich pisanka będzie nijaka, to zawsze będzie ich własna.