Nie rezygnuj ze swoich marzeń, nie chowaj ich na później, nie zamykaj w szufladzie, do której zgubisz klucz. Nie szukaj wymówek. Nie teraz, nie mam czasu, może kiedyś. Nie zastawiaj się dziećmi, nie tylko Ty je masz. Działaj, kombinuj, zadbaj o siebie, zawalcz o swoje marzenia te małe i te duże.
„Nie porzucaj swoich marzeń,bo zbyt często to robimy!”
Uczmy się od swoich dzieci. Oni nie mają ograniczeń. Sama uczę swoich synów, że trzeba zawalczyć o swoje marzenia, mieć odwagę po nie sięgać. Nie raz powtarzam synowi, że będzie tym kim będzie chciał. Marzy, żeby być strażakiem, Zawsze mu powtarzam, że nie ma ograniczeń. Wszystko jest w naszych głowach. Nie ma rzeczy niemożliwych, jeżeli czegoś pragniesz, możesz tego dokonać! Oczywiście, nie zawsze wszystko przychodzi łatwo i szybko. Z reguły nie, dlatego marzenia są tak niesamowie, bo oczekanie na to sprawia.
Nie rezygnuj z marzeń, bo są dalej niż na wyciągniecie ręki. Weź krzesełko czy drabinę i sięgnij po nie. Bo warto!
Nie wiem o czym marzysz, każdy z nas ma inne marzenia. Te małe i te malutkie. Wiem jedno o ile sami o nie zawalczymy, samo się nie zrobi. Wymaga to od nas zaangażowania, pracy, wysiłku, energii i wiele innych czynników, aż w końcu osiągniemy swój cel. Droga nie zawsze będzie usłana różami, nie zawsze bedzie z górki, czasami są podbiegi, żeby potem znów było równo i z górki, aż w końcu mamy to co chcemy.
Żeby marzenia się spełnilo, potrzeba trochę własnej inicjatywy, pomysłu, czasami i wsparcia osoby bliskiej. Trzeba pokombinować, bo samo się nie zrobi, nie spadnie nam jak gwiazdka z nieba. Dlatego rusz się i ZRÓB COŚ Z TYM. Samo gadanie, nic nie wnosi. Nie GADAJ tylko zacznij DZIAŁAĆ, kombinować, jak dotrzeć do celu. Jeżeli zamykają przed Tobą drzwi, zapukaj przez okno, i nie tylko raz.
Nie tak dawno przebiegłam swoje 21km. Pierwszy raz w życiu. Jak skończyłam bieg poczułam, że teraz świat należy do mnie. Że mogę wszystko, że mogę osiągnąć to co chcę, nie tylko w bieganiu. Jednak zanim przebiegłam półmaraton, podczas treningów miałam chwile załamania. Wybiegałam z domu, biegłam i zatrzymywałam się, zamiast biec maszerowałam, walczyłam ze swoją głową, z tym co się w niej rozgrywało. Wracałam do domu i mówiłam mężowi, że nie wykonałam treningu, że coś się dzieje, że nie biegnę tylko idę. Musiałam sobie wszystko poukładać, żeby znowu wrócić do ciągłego biegu. Nie rezygnowałam, robiłam swoje. Po 2-3 tygodniach udało się, Pokonałam siebie, już nie miałam kryzysów biegowych. Widzisz, zanim jednak dotrwałam do końca planu treningowego, miałam swoje upadki.
Nie rezygnuj ze swoich marzeń, tylko dlatego, ze jest trudno, bo jest, nie tylko Tobie. Rezygnując z nich, rezygnujesz z samego siebie!!
Ten wpis jest potrzebny mi samej. Bo założyłam sobie pewne cele, mam plany, powoli się staram realizować, ale nie jest łatwo. Mam wątpliwości, mam mętlik w głowie, mam też wsparcie osoby mi bliskiej. Wiem jedno, że samo się nie zrobi, nikt tego za mnie nie zrobi. Wymaga to ode mnie czasu, poświęcenia i pewnie nie jednej zarwanej nocki. Też czasami mi się po prostu nie chce, mam lenia.. Następnego dnia jednak wstaję i znów robię swoje. Dąże do celu, bo wiem, że inaczej się nie przekonam, nie sprawdzę się. Nie dotarłam jeszcze do mety, ale wiem, że jestem juz bliżej niż wczoraj.
Nie rezygnuj z marzeń, tylko dlatego, że wymagają czasu i cierpliwości.
Tak wiem moja doba i Twoja doba ma tylko 24 godziny, w tym praca, dom, obowiązki, dzieci, jeszcze raz dzieci, a Ty gdzie jesteś w tym wszystkim? Ty też jesteś ważna, tu i teraz, nie zapominaj o tym! Zacznij od 10min dziennie aby przybliżyć się do swojego marzenia, Zacznij od małych rzeczy, a skończysz na tych największych!
Będzie mi bardzo miło jeśli :
- Zostawisz komentarz. Proszę, napisz swoje zdanie.
- Polub mój fanpage na FB, będziesz na bieżąco.
- Jeśli uważasz, że wpis może się komuś przydać, udostępnij i poślij go w świat.