CZYTELNIA

LINA

Lina Sary Antczak sięgnęłam po tą książkę, bo jestem od jakiegoś czasu zafascynowana górami, wspinaczką wysokogórską, opowieściami o himalaistach. Podziwiam himalaistów, lecz sama, nie zdecydowałabym się na takie wyzwanie. Trzeba naprawdę mieć siłę i charakter, żeby podejmować się takich wyzwań.

Powieść przeczytałam w dwa wieczory i się nie rozczarowałam. Lina to nie romans, lecz dobra powieść o miłości z górami i wspinaczką w tle. Lekkie pióro autorki, nie pozwala się od niej oderwać. Historia pełna emocji, zaufania, walce ze swoimi słabościami i demonami przeszłości.

Autorka przedstawia nam stopniowo niebanalne postacie. Mimo ich młodego wieku są obciążeni ogromnym bagażem doświadczeń życiowych. Są wręcz poturbowani przez życie i to nie sprawiedliwie. Cała ich nadzieja i wiara spoczywa w górach, w sile jaką należy mieć, aby zdobywać szczyty. Zebrane doświadczenie życiowe ukształtowało ich charaktery, wyzwala siłę i chęć walki. Wspinaczka, adrenalina i ryzyko to ich sposób na życie, na przetrwanie, na nadanie sensu swojemu marnemu życiu! Kolejne szczyty to dla nich poczucie wolności !

Dwójka bohaterów z przeszłością, ranami na ciele i duszy, czy dadzą szansę sobie na rozkwitające uczucie, aby pomóc sobie nawzajem? Czy znajdą w sobie tyle odwagi, aby zaryzykować własne szczęście… ?

Oprócz ogromu emocji, trudnych historii życiowych autorka skupia się na samej wspinaczce, malowniczych krajobrazach górskich. Czytając można przenieść się na szczyty górskie i zdobywać je razem z bohaterami.

Lina to lektura niesłychanie przejmująca historia młodych ludzi z niebezpieczną pasją w tle, która ich do siebie zbliża. Czytając przenosimy się w podróż, która dość długo pozostanie mi w pamięci.

Często narzekamy na swoje życie, jacy to my jesteśmy nie szczęśliwi, nie doceniając tego co mamy wokół siebie. Dlatego warto przeczytać „Linę”, żeby przemyśleć, że inni mają jeszcze mniej, a wciąż walczą o lepszy los i życie dla siebie.