Dzień jak co dzień, a Ty dostajesz wiadomość jakiej się nie spodziewałaś. Spada na Ciebie jak gram z jasnego nieba i zostawia ślad w sercu, rani mocno i dotkliwie. Nie ma odwrotu. I mimo, że jest częścią naszego życia, nieuniknioną z kim spotka się każdy z nas. Czy bogaty czy biedny, czy mądry czy głupi, młody czy stary, przyjdzie do każdego….
Każdego dnia rodzi się nowe życie i ktoś odchodzi. Kolejne nekrologi, nieszczęśliwe wypadki, nieuleczalne choroby…. tylko boli najbardziej gdy dowiadujemy się, że to osobą którą znamy, coś nas łączy bądź łączyło, pojawia się ból i smutek.
Rodzimy się, żyjemy, umieramy. Taka kolej rzeczy i jest to zrozumiałe, gdy odpowiednia kolejność zostaje zachowana. Gdy żegnamy swoich dziadków w sędziwym wieku, rodziców którzy dożyli starości, lecz nie jest zrozumiałe gdy dziecko musi pożegnać się ze swoim rodzicem, gdy rodzice muszą pożegnać się ze swoim dzieckiem, zbyt wcześnie, za wcześnie.
Jak trudno to rozumieć, jak trudno wytłumaczyć, jak trudno dalej żyć….
Żal, smutek, niesprawiedliwość ….
Jak wytłumaczyć 5 letniemu dziecku, że mamy już nie ma, że odeszła, że nie ukocha na dobranoc, nie ukoi dobrym słowem, nie przyjdzie do przedszkola, nie zobaczy występu, nie pozna przyjaciół, nie pobawi się lalką…. zniknęła pozostanie tylko wspomnienie, zdjęcia i filmy oraz to co opowiedzą nam o niej inni. Serce boli, krzyczy z rozpaczy, łzy same cisną się do oczu.
Widzę obraz swój, gdybym musiała zostawić swoją rodzinę, swoich chłopaków. O ile mój mąż dorosły facet powinien sobie poradzić i żyć dalej, tak chłopcy w wieku 5 i 7 lat, jak sobie z tym dadzą radę….? Dadzą bo muszą ale jakim kosztem… ?
Jaka wielka odpowiedzialność spada na resztę rodziny, na ojca, na dziadków , chrzestnych i przyjaciół rodziny….
Przerażające są fakty ile młodych kobiet, zostawia swoje dzieci, mężów, rodziny… jak smutne,że wciąż przegrywamy walkę z rakiem, że wciąż zbiera żniwo, że wciąż nie ma skutecznego leku 🙁
Mija kolejny tydzień, a wcale nie jest łatwiej, wciąż boli, myśli krążą po głowie. Mimo, że czas leczy rany, to nie jestem w stanie ani zrozumieć, ani wcale jest mi lżej, tak trudno się pogodzić z rzeczywistością…
.
Joanno – odeszłaś z tego świata , lecz nie z naszych serc….