15 najgorszych minut w życiu matki gdy nie jest w stanie pomóc własnemu dziecku. Strach jaki się pojawia jest nie do opisania, nawet największemu wrogowi tego nie życzę. Zrozumie, mnie tylko ten kto sam to przeżył.
Zapowiadał się zwykły wieczór. Dzieci zasnęły w swoich łóżkach o swojej porze. W okolicach godziny 22 z pokoju chłopców usłyszałam straszny kaszel. Kaszlał Michał, leżąc na brzuchu. Kaszel przypominał charczenie psa, jakby chciał coś odchrząknąć, jakby coś miał na gardle. Podniosłam go z łóżka, nadal walczył z kaszlem czy krztuszeniem się, nie mógł złapać oddechu. Syn zrobił się blady, a za chwilę siny… myśleliśmy że się czymś dławi. Syn ma tendencję brania wszystkiego do buzi. Mąż dzwoni na pogotowie, sama trzymam syna najpierw uderzam go w plecki, potem pięścią uciskam na brzuchu. Powtarzam ciągle do niego, oddychaj mały, oddychaj. Minuty uciekają nieubłaganie, karetki jeszcze nie ma. W głowie mam milion myśli, jestem sama na siebie zła, że irytowałam się na niego z jakiegoś błahego powodu w ciągu dnia, i obiecuję sobie że już więcej to się nie powtórzy. Ciągle do niego mówiąc, oddychaj synu. Mały jest zaspany, nie wie co się dzieje. W końcu kaszel ustępuje, oddech wraca i wyrównuje się, wtula się, zasypia…
Karetka pojawia się po 15 minutach. Lekarz bada i diagnozuje zapalenie krtani. Informuje, że najlepszą pomocą dla dziecka podczas ataku jest świeże powietrze, wyjście na balkon lub otworzenie szeroko okna. Zaleca kontrolę u pediatry, oraz wobec ewentualnego ataku który może pojawić się nad ranem wizytę na SORze.
Po wszystkim, gdy syn zasnął, czuwając przy nim zaczęłam czytać o zapaleniu krtani. O tym, że nie zawsze świeże powietrze pomaga, że często są przypadki konieczności intubacji, o tym, że może pojawiać się często aż do ósmego roku życia.
Nasza historia mimo strachu, nieprzespanej nocy, stresu miała szczęśliwe zakończenie. Może nasza historia przyda się i Tobie. Dla nas atak kaszlu dziecka był zaskoczeniem, nie umieliśmy pomóc własnemu dziecku. Po przeczytaniu tego tekstu masz większą wiedzę i będziesz bardziej świadoma co się dzieje z Twoim dzieckiem w razie ataku.
Będzie mi bardzo miło jeśli :
- Zostawisz komentarz. Proszę, napisz swoje zdanie.
- Polub mój fanpage na FB, będziesz na bieżąco.
- Jeśli uważasz, że wpis może się komuś przydać, udostępnij i poślij go w świat.