Starasz się każdego dnia, czasami się dwoisz i troisz, żeby wszystko zrobić na czas. Żeby było ugotowane, posprzątane, uprasowane, do tego zapewnione atrakcje dla dzieci, a jeszcze 8h spędzasz w pracy, gdzie też nie leżysz i pachniesz tylko pracujesz, a jeszcze dodatkowe zlecenia bierzesz na weekend, na wieczór, bo przecież każdy pieniądz się przyda, bo wydatki wciąż rosną. I tak każdego dnia, biegniesz do przodu i wciąż brakuje Ci czasu dla siebie, i wciąż chcesz sprostać wymaganiom, i wciąż nie słyszysz słowa dziękuję!
Zobacz Moja Droga jaki kawał dobrej roboty wykonujesz każdego dnia i pochwal się sama przed sobą. I nie ważne czy jesteś mamą nie pracującą zawodowo, czy też mamą pracującą. Nie ważne na jakim etapie macierzyństwa jesteś, czy jesteś mama maleństwa, czy też już nastolatka.
Stań wieczorem przed lustrem i pochwal się, co dziś udało Ci się zrobić.
Zrobiłaś świetny obiad i rodzina nakarmiana, to super!
Udało Ci się posprzątać mieszkanie i nawet umyć okna, znowu punkt dla Ciebie!
Wyszłaś na jogę i w końcu zrobiłaś coś dla siebie , brawo!
Udało Ci się zapanować nad nerwami, i nie nakrzyczałaś na swoje dziecko, kolejny punkt dla Ciebie!
Nadrobiłaś zaległości w pracy, to kolejny powód do dumy 🙂
Jeżeli nikt Cię nie docenia, za to co robisz każdego dnia, zrób to sama 🙂
Zacznij cenić samą siebie!
Jeżeli będziesz doceniać siebie, inni też będą to robić.
Bo pomyśl, jeżeli nie doceniasz siebie jako mama, jak własne dziecko może Cię docenić!
To tak jeśli, nie akceptujesz samej siebie, to jak inni mają to robić?
To tak jeśli, nie lubisz samej siebie, jak inni mają Cię lubić?
Pamiętaj, że dzieci to mali obserwatorzy i wciąż się uczą, od nas, przez obserwację nas samych!
Codziennie wieczorem robię bilans zysków i strat… czasami dzień jest naprawdę udany, czasami mniej wydajny, ale wciąż odnoszę małe i duże sukcesy i Ty pewnie też. Nie mów mi, że to nic takiego, nie mów mi, że każda z nas tak ma, że to normalne. Bo tak naprawdę jesteśmy własnymi hejterkami, tak. Takie z nas matek stare narzekadła. Umniejszamy swoje sukcesy i nie tylko wychowawcze! Bo zawsze można więcej, lepiej, inaczej. Przestań rozpatrywać, rozmyślać, czy wytykać błędy, bo nie warto! Nie umniejszajcie swojego wysiłku! Szanujcie swoją pracę i siebie, żeby inny też to robili!
Wieczorem, jak już dzieci zasną stań droga mamo, przed lustrem i pomyśl:
Co dzisiaj zrobiłaś?
Jaki jest Twój sukces?
Uśmiechnij się do siebie!
Pochwal siebie!
Pogratuluj!
Nagrodź siebie!
I nigdy nie umniejszaj swoich sukcesów, tym małych i dużych!
Zrób plan na jutro, i kolejny krok do przodu 🙂
Bądź z siebie dumna!
W ostatnią niedzielę nauczył się mój 4 letni syn jeździć na rowerze bez bocznych kółek. Mogę napisać, że jestem z niego dumna jak również jestem z siebie również dumna. Nauka miała swoją historię. Mój syn jeździł na rowerze biegowym, dlatego nie doczepialiśmy mu bocznych kółek, o czym pisałam TU, tak jak u starszego syna. Mimo tego nie tak szybko załapał bakcyla, wciąż czuł się nie pewnie i chciał żebym trzymała kij z tyłu. Mieliśmy jechać rowerami do sklepu razem z naszą 6 letnią sąsiadką. Żeby było szybciej, chciałam, żeby jechał w foteliku na moim rowerze. Jednak mój Michu chciał udowodnić, że potrafi jeździć, głównie starszej koleżance. Jednak po kilku próbach wciąż tracił równowagę. Zakończyło się płaczem, wręcz załamaniem i kompletnym brakiem wiary 4 latka w własne umiejętności. Nie był łatwo mu wytłumaczyć, że sobie poradzi tylko trzeba więcej poćwiczyć, że dzieci są starsze i dlatego tak szybko jeżdża itp. Dnia następnego z samego rana podjęłam kolejną próbę. Na spokojnie zaczęliśmy od nowa. Po 20 minutach odniosłam sukces! Mój syn opanował rower! Dlaczego jestem z siebie dumna? Bo to moja zasługa, ze syn się nie poddał, mimo ogromnej rezygnacji, braku jego wiary, podjęłam z nim kolejną próbę. Mimo, nerwów, wylanych łez dnia poprzedniego, tłumaczeń i rozmów , jego sukces jest i moim sukcesem! Dlatego pod koniec dnia, stanęłam przed lustrem i powiedziałam sama do siebie: możesz być z siebie dumna 🙂