BIEGANIE

MARYNARSKA DYCHA

Marynarska Dycha I bieg przełajowy zorganizowany przez Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej mój pierwszy oficjalny bieg na 10km.  Napisałam oficjalny, bo wcześniej przebiegłam już ten dystans ale tym razem brałam udział w biegu zbiorowym.

Pomimo regularnych treningów, pomimo, iż udało mi już pokonać dystans magicznych 10km dzień przed biegiem poczułam stres, dreszczyk emocji, respekt przed dystansem. Mimo, że nie biegłam na podium to udzielają się emocje. Podczas biegu założyłam sobie, że nie ma miejsca na marsz, utrzymać tempo 6.20 żeby osiągnąć wynik możliwe najlepszy dla siebie. Moje błędy popełniane przy startach w dystansach na 5km, czyli nadmierna prędkość przez pierwsze kilometry kończyły się na złapaniu kolki, braku oddechu i w ten sposób traciłam to co wypracowałam na regularnych treningach. W tym biegu miało być inaczej, od początku miałam biec swoim tempem, nie dać się ponieść emocjom, wystartować nawet ostatnia. Każdy biegacz jest na innym etapie rozwoju sportowego, każdy ma swoją kondycję, nie mogę się porównywać do biegacza który już biega 5lat, za mną dopiero 6mcy treningów.

Trasa prowadziła przez pierwszy kilometr przez las, a po drugim kilometrze był dość spory zbieg. Potem skierowaliśmy się na plażę. Pierwsze osoby zaczęły się wykruszać, zamiast biec, maszerować. Plaża zaczęła weryfikować uczestników. Przez bieg po plaży mogłam biec po piachu, gdzie stopa zanurzała się w miękkim piasku lub na brzegu gdzie trzeba było uważać na podpływające fale. Ostatni nie duży podbieg i koniec plaży. Jak stopa stanęła na betonowej płycie od razu można było odczuć różnicę. Trasa była dobrze oznakowana, na każdym zakręcie stał żołnierz, który ewentualnie kierował w właściwym kierunku. Po pokonaniu odcinku na plaży, dalej wbiegliśmy w las. Podłoże do biegu miękkie, piasek, piasek, prawie każdy uczestnik biegu biegł poboczem wybierając twardszy grunt. Po pokonaniu 5 km przyszedł pierwszy kryzys, że nie dam rady. Akurat biegłam za dziewczyną w niebieskiej kurtce, miała dobre tempo, więc zaczęłam się jej trzymać. W głowie przywołałam myśl: „zmęczenie zaraz minie, biegnij dalej” więc mimo zmęczenia biegłam dalej. Kryzys minął i na 7km odzyskałam siły biegowe ucinając krótką pogawędkę z biegnącym obok żołnierzem, który mnie pocieszył informując, że za 500m czeka nas podbieg, ten sam z którego sobie zbiegaliśmy na początku trasy. Na podbiegu dogoniłam dziewczynę, której się trzymałam. Ona stanęła bo nie dawała rady, powiedziałam jej ” dawaj niedużo zostało, masz bardzo dobre tempo” i dalej się wspinałam pod górkę. Biegnąc pod górkę, w ciężkich chwili powiedziałam sama do siebie: „trenowałaś podbiegi, dasz radę” i dałam. Na samej gorze jakiś chłopak zrobił zdjęcie i powiedział „brawo”. Biegnę dalej zostało około 2 km do mety, wiec przyśpieszam ile tylko mogę. Po drodze wyprzedziłam jeszcze kilku uczestników i wypatrywałam mety. W końcu dotarłam z czasem 1.04.

Mój certyfikat ukończenia biegu: certyfikat

Po biegu rozmawiałam z Anna, z dziewczyną którą wyprzedziłam na podbiegu. Powiedziała mi, że dzięki mnie zaczęła biec, że te słowa były jej potrzebne żeby ruszyć dalej. I o to chodziło 🙂 Ograniczenia były w jej głowie, a nie w nogach.

Moje zakończenie trasy można obejrzeć: http://www.wyniki.b4sport.pl/i-bieg-przelajowy-marynarska-dycha-im-admirala-floty-andrzeja-karwety-10-km/karpowicz-joanna/e179/chip_3YHRDX6.html

Medale dla wytrwałych:

medale

Puchary dla najlepszych:

dycha2

Mój pierwszy medal na dystansie 10km 🙂

medale

Organizator spisał się na medal. Sama organizacja biegu, atmosfera, witanie każdego uczestnika na mecie, brawa dla ostatniej uczestniczki która pokonała dystans na 10km, smaczny poczęstunek w postaci grochówki wojskowej i kiełbaski z grilla. Wyniki biegu można było od razu sprawdzać na ustawionych monitorach. Dla każdego uczestnika biegu była bardzo fajna koszulka w kolorze niebieskim oraz pamiątkowy medal. Mimo, iż nie udało mi się pokonać dystansu w ciągu 1godz. byłam z siebie zadowolona. Następnym razem może się uda. Mam nadzieję wziąć udział w biegu w przyszłym roku.

Ja dałam radę, Ania dała radę i jeszcze sporo innych uczestników biegu w różnym wieku, biegli bowiem i młodsi i starsi. My daliśmy radę, spróbuj i ty, też dasz radę!